Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Dlaczego irytują mnie współcześni mężczyźni?

Jakiś czas temu moja przyjaciółka obchodziła wieczór panieński. Nietypowo, jak na nietypową i nietuzinkową osobę przystało. W Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Nie wszystkie uczestniczki ochoczo przemierzają górskie szlaki, ale czego nie robi się dla tak fajnej osoby.  Nocleg rezerwowałyśmy w styczniu i już wtedy były problemy ze znalezieniem miejsca dla większej liczby osób. No ale mniejsza z tym. Nocleg zdobyłyśmy, w drogę wyruszyłyśmy i do schroniska przybyłyśmy. Oczywiście schronisko wypełnione było ludźmi po brzegi. Nawet na dworze brakowało już miejsca, gdzie można by się przekimać w śpiworze, więc co niektórzy zaczęli się wypytywać czy w pokojach znalazłoby się wolne miejsce na glebie. No i znalazło się dwóch śmiałków, którzy niezrażeni faktem, że będą musieli przenocować w towarzystwie ośmiu silnych i niezależnych kobiet i do tego jeszcze kolejnym faktem uczestnictwa w wieczorze panieńskim jednej z nich, postanowili przenocować na glebie w naszym pokoju. Od razu wy...

Dlaczego kocham amerykańskie głupie komedie dla kretynów?

Ostatnio chłopak namówił mnie na Teda 2. Pierwszą część widziałam, wiedziałam czego mogę się spodziewać, i tym sposobem wybrałam się (nie tylko dlatego żeby zrobić chłopakowi przyjemność 😏 ) Czego więc się spodziewałam? Kolejnej porcji zbereźnych i niepoprawnych politycznie żartów w wykonaniu słodkiego, pluszowego misia, który ma zajawkę na punkcie Flash Gordona i marihuany. A także również tego, że przez praktycznie cały film, miś będzie przerzucać się ze swoim najlepszym kumplem świńskimi i seksistowskimi żartami, które, swoją drogą, uwielbiam. Nie będę już wspominać o ciągłym ściąganiu kultury wysokiej (upalona, choć niewątpliwie wykształcona Samantha Jackson, czyli Amanda Seyfried, która wzbudza politowanie ciągłym niełapaniem nawiązań burzowych kumpli do takich arcydzieł kinematografii jak Flash Gordon, Star Trek czy też Park Jurajski) do nizin popkultury amerykańskiej. Chciałoby się wręcz rzec folkloru amerykańskiego czy też nawet amerykańskiej sztuki ludycznej. Nie ...

Dlaczego zakochałam się w Nowym Muzeum Śląskim od pierwszego wejrzenia?

Po pierwsze mogę się pochwalić tym, że jestem Ślązaczką autochtoniczną, a to oznacza że moi przodkowie z dziada pradziada urodzili się i wychowali na Śląsku. Konkretnie na Górnym Śląsku. Więc mimo że to bardzo górnolotnie brzmi, ta ziemia to moje korzenie. Po drugie, mimo że jestem autochtoniczną Ślązaczką nie "godom". Po prostu jakoś tak wyszło, że rodzice i dziadkowie zawsze ze sobą "godali", a do córeczek tudzież wnuczek zwracali się czystą polszczyzną. I jakoś tak zostało. Po trzecie bardzo mnie oburza patrzenie na Śląsk przez pryzmat "wygaszanych" hut i kopalni, które przez ponad pół wieku utrzymywały całą Polskę, a w której granicach znalazły się dopiero po śląskich powstaniach i plebiscytach. No a kiedy te cuda techniki dziewiętnastego wieku przestały być tak dochodowe jak jeszcze jakiś czas temu, to co trzeba zrobić? Wygasić i tyle! (oczywiście piszę to w pełni ironicznie) Przede wszystkim jednak Śląsk to jeden z najbardziej zielonych reg...

Dlaczego Magic Mike XXL nie dostanie Oscara?

Bo nie ma takiej kategorii jak najlepszy poprawiacz humoru  Nie będę ukrywać, że na film wybrałam się z mieszanymi uczuciami. Pierwsza część bardzo mi się podobała nie tylko ze względu na fantastyczne ujęcia dobrze zbudowanych i zadbanych męskich ciał, ale i ze względu na ciekawą historię, jak to trzydziestoletni striptizer chce się wyrwać ze szponów obranego zawodu i jak mu to nie bardzo wychodzi. Po tym jak wróciłam z kina, tak dla przypomnienia, obejrzałam jeszcze raz pierwszą część żeby sobie uświadomić, że są to dwa różne filmy. O ile pierwsza część w całkiem udany sposób realizowała przypowieść o mistrzu i uczniu, o tyle druga skupia się już na czymś zupełnie innym. Jak pisałam na samym początku, na film szłam z mieszanymi uczuciami, chociaż niewątpliwym wabikiem był jeden ze zwiastunów, który ukazał się w sieci na jakiś czas przed premierą. Jestem uzależniona od wszelkiego rodzaju programów telewizyjnych, mających na celu wyłowić talenty muzyczne czy też tan...

Dlaczego irytują mnie telemarketerzy?

Za niedługo kończy mi się umowa z moim operatorem komórkowym, którego stałym klientem jestem od ponad 10 lat. W związku z tym z niecierpliwością czekam cały czas na ofertę godną mojej dalszej wierności. I tylko  jakimś dziwnym trafem, za każdym razem kiedy dzwoni do mnie telefoniczny doradca klienta i już mam się zgodzić (tylko jeszcze chcę na chwilę rzucić okiem na inne oferty w internecie, żeby się upewnić, że podpisanie cyrografu na najbliższe dwa lata nie pójdzie na marne) i proszę o oddzwonienie jeszcze w tym samym dniu, doradca oczywiście nie oddzwania.  Pomimo tego, że z niecierpliwością oczekuję dzwonka telefonu, by móc z czystym sumieniem ślubować wierność i uczciwość na najbliższe dwa lata. Ale ten dzisiejszy telefon wyprowadził mnie z równowagi. Najpierw zadzwoniła Bardzo Miła Babeczka, z którą szybko się dogadałam i do oferty i do ceny i do wszystkiego. Powstał tylko jeden mały szkopuł. Bardzo zależy mi na darmowym  numerze do bardzo bliskiej mi oso...

Dlaczego język niemiecki jest mięciutki jak kaczuszka?

Bo taki jest. A przynajmniej tak go określa moja koleżanka, z którą się pod tym względem całkowicie zgadzam. Ostatnimi czasy (a właściwie od całkiem dawna), furorę w sieci robi poniższy filmik. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, jedna z moich psiapsiółek opatrzyła go komentarzem "Czuję tu manipulację". No bo przecież wszyscy widzą, że poszczególne słowa w każdym z języków wypowiadane są łagodnie, subtelnie, jak gdyby głaszcząc swojego potencjalnego słuchacza i tylko Niemiec mówi głośno, agresywnie, wyrzucając z siebie słowa, jak gdyby smagał kogoś skórzanym pasem. Myślę, że powstało już tysiące tekstów traktujących o tym, dlaczego język niemiecki jest taki wulgarny. Swoją drogą, kiedyś mój dobry kolega, nie mogąc się nadziwić, że lubię język niemiecki, próbował mnie nawrócić na jedyny właściwy sposób myślenia o tym języku (czyli nie posługujemy się ta potworną mową), stwierdzając, że jak można się zwracać do ukochanej osoby per "Meine Kleine"....