Jakiś czas temu moja przyjaciółka obchodziła wieczór panieński. Nietypowo, jak na nietypową i nietuzinkową osobę przystało. W Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Nie wszystkie uczestniczki ochoczo przemierzają górskie szlaki, ale czego nie robi się dla tak fajnej osoby. Nocleg rezerwowałyśmy w styczniu i już wtedy były problemy ze znalezieniem miejsca dla większej liczby osób. No ale mniejsza z tym. Nocleg zdobyłyśmy, w drogę wyruszyłyśmy i do schroniska przybyłyśmy. Oczywiście schronisko wypełnione było ludźmi po brzegi. Nawet na dworze brakowało już miejsca, gdzie można by się przekimać w śpiworze, więc co niektórzy zaczęli się wypytywać czy w pokojach znalazłoby się wolne miejsce na glebie. No i znalazło się dwóch śmiałków, którzy niezrażeni faktem, że będą musieli przenocować w towarzystwie ośmiu silnych i niezależnych kobiet i do tego jeszcze kolejnym faktem uczestnictwa w wieczorze panieńskim jednej z nich, postanowili przenocować na glebie w naszym pokoju. Od razu wy...