Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego irytują mnie współcześni mężczyźni?


Jakiś czas temu moja przyjaciółka obchodziła wieczór panieński. Nietypowo, jak na nietypową i nietuzinkową osobę przystało. W Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Nie wszystkie uczestniczki ochoczo przemierzają górskie szlaki, ale czego nie robi się dla tak fajnej osoby. 
Nocleg rezerwowałyśmy w styczniu i już wtedy były problemy ze znalezieniem miejsca dla większej liczby osób. No ale mniejsza z tym. Nocleg zdobyłyśmy, w drogę wyruszyłyśmy i do schroniska przybyłyśmy. Oczywiście schronisko wypełnione było ludźmi po brzegi. Nawet na dworze brakowało już miejsca, gdzie można by się przekimać w śpiworze, więc co niektórzy zaczęli się wypytywać czy w pokojach znalazłoby się wolne miejsce na glebie.
No i znalazło się dwóch śmiałków, którzy niezrażeni faktem, że będą musieli przenocować w towarzystwie ośmiu silnych i niezależnych kobiet i do tego jeszcze kolejnym faktem uczestnictwa w wieczorze panieńskim jednej z nich, postanowili przenocować na glebie w naszym pokoju.
Od razu wyjaśniam, że jeden z nich, jak się pochwalił, miał 21 lat, a drugi był przed 40. Umówmy się więc, że młodszego będę od tej pory nazywać "Dzieciaczkiem", a starszego "Dojrzałym", co poniekąd dzisiaj wydaje mi się nieco symboliczne (wiecie, pod ręką ma się cały przekrój...).
No więc zaczęło się od typowych skojarzeń z taką sytuacją. Wieczór panieński, męski striptiz i takie tam inne. Nie pamiętam już co było tym punktem zapalnym, ale wydaje mi się, że zaczęło się od rozmowy na temat uprawniania seksu w schroniskowych kibelkach. Każda z nas jest zniesmaczona wyborem "takiego miejsca" na "taki akt" (wiadomo, niewygodnie, mało miejsca, nie wspominając już o dodatkowych aromatach i niepodważalnych walorach estetycznych), no ale wiadomo, potrzeba matką wynalazku, więc "Dzieciaczek" zaczął namiętnie wymieniać, które kibelki, w których schroniskach nadają się do tego najlepiej.
O, i tu chyba zaczęło się robić nieprzyjemnie. Któraś z dziewczyn zapytała "Dzieciaczka" czy ma dziewczynę. Na co "Dzieciaczek" przyznał, że ma dziewczynę od trzech lat i jest z nią bardzo szczęśliwy. No więc kolejne pytanie. Dlaczego ją zdradza?
Odpowiedź: bo jak widzę jędrny tyłek, to nie potrafię się powstrzymać. Kolejne pytanie. A co jeśli Twoja dziewczyna też zdradza Cię na prawo i lewo? Ona mnie nie zdradzi. Dlaczego? Bo specjalnie taką wybrałem i przetestowałem i wiem, że mnie nie zdradzi. Ale dlaczego? Bo jest głupia.
I tu już się chyba wszystkim zapaliły się agresory. Ale kolejna odpowiedź wzburzyła nas jeszcze bardziej. Zresztą przecież wiecie, że jeśli facet zdradza dziewczynę na prawo i lewo, to jest ogierem, macho czy jak go tam zwą. Ale jeśli dziewczyna zdradzi faceta, to jest zwykłą "kurwą" (w domyśle, nic mi z tego tytułu nie grozi, bo pewnie ona za bardzo się boi tej etykietki). W tym momencie poszłyśmy z "Dzieciaczkiem" "na noże".
Szczerze mówiąc, nie wiem czy ja do tej pory żyłam w innym świecie, czy po prostu "Dzieciaczkowi" się wydawało, że otworzył mi oczy. Ale ja naprawdę nie podejrzewałam, że młodzi ludzie, jakieś dziesięć lat młodsi ode mnie, wyznają tak konserwatywne poglądy i w tak nierówny i seksistowki sposób traktują swoje koleżanki. I  te koleżanki jeszcze się na to godzą...
Nie chodzi mi o fakt, że "Dzieciaczek" zdradzał swoją dziewczynę, z którą, jak twierdził spędził jakieś trzy lata, a ona jego nie. 
Zdrada nie tyle jest jakimś grzechem, ile zwykłym zawiedzeniem czyjegoś zaufania. Jeśli ktoś mnie zdradza, to znaczy, że mu w pełni nie odpowiadam, że nie jestem kimś jedynym w życiu tej osoby. I co innego jeśli o tym wiem od początku i sytuacja jest postawiona jasno, słuchaj możemy się spotykać, ale ta druga osoba bardziej mnie pociąga i ty się na to godzisz z własnej nieprzymuszonej woli.
Jeśli natomiast jesteś z kimś w związku i na boku zdradzasz tę osobę, nic jej nie mówiąc i jeszcze przy, de facto obcych ludziach, naśmiewasz się z niej, mówiąc że jest głupia, to chyba nie muszę tego nawet komentować...
No ale wróćmy do "Dojrzałego". Bo jego też poprosiłyśmy o skomentowanie całej tej sytuacji. "Dojrzały" też przyznał, że kogoś ma, ale nie tyle myśli o tym, żeby tego kogoś zdradzić ile zmienić. No ale w sumie to już jest zupełnie inna sprawa.
Tutaj zafrapowało mnie coś zupełnie innego. W jakiś tam sposób temat zszedł na arabskich mężczyzn, co akurat było kontynuacją wcześniejszej dyskusji, zanim dołączyli do nas chłopcy. Chodziło o to, że jedna z moich kumpeli stwierdziła, że jesteśmy bardzo nietolerancyjne, ponieważ uogólniamy kulturę muzułmańskich talibów na wszystkich muzułmanów. Podczas gdy nie wszyscy tacy są, a jej akurat południowa uroda arabskich mężczyzn bardzo odpowiada.
"Dojrzały" opatrzył to komentarzem "portfelowa uroda". Co znowu nas ubodło, ponieważ w tym wypadku nie chodziło o to, że komuś imponowała fortuna arabskich szejków, a jedynie ich fizyczna uroda. I to uogólnienie doprowadziło do włączenia kolejnego agresora. Znowu ktoś kogoś nie zrozumiał i zniekształcił jego sposób myślenia (wiem, faceci tak mają 😁)
I tu pan "Dojrzały" rozwalił mnie kolejny raz. Kumpela wiedziała co mówi, w związku z tym jest bardzo pewna siebie. Pan "Dojrzały" zapytał się jej zatem czy czasami nie jest lesbijką, bo wyraża się jak typowa lesbijka.
To naprawdę ciekawe doświadczenie, dowiedzieć, że wystarczy przemawiać pewnym siebie tonem, żeby zostać uznaną za lesbijkę. Nie jest ważne że dziewczyna jest bardzo atrakcyjną osobą, pewną siebie i ma dobrze poukładane w głowie. Nie może wyrażać się zbyt pewnie, bo zostanie uznana za lesbijkę.
Inna sprawa, że to stwierdzenie oburzyło, prawie wszystkie z nas i zaczęłyśmy zarzucać panu "Dojrzałemu", że uważa kobietę za lesbijkę, tylko na podstawie tonu jakiego używa. Na to pan "Dojrzały" zapytał czy my naprawdę nie chcemy, żeby mężczyźni nosili nas na rękach, otwierali przed nami drzwi i obsypywali nas kwiatami?
Ale przecież my tego nie wymagamy. Bo jeśli kobieta idzie przed mężczyzną, to nie będzie specjalnie wycofywać się, żeby mężczyzna otworzył przed nią drzwi. Sama otworzy drzwi przed mężczyzną, bo przecież tak jest wygodniej.
No i znowu pan "Dojrzały" stwierdził, że my zaprzeczamy własnej naturze, bo przecież kobieta z natury jest stworzeniem delikatnym i powinna być noszona przez mężczyznę na rękach ( w moim odczuciu czytaj: ubezwłasnowolniona).
Nie będę się rozpisywać, co nastąpiło potem.
Przytoczę jeszcze jedną anegdotkę, dotyczącą "Dzieciaczka". Próbował on uargumentować swoje zdrady tym, że przecież wcześniej czy później i tak mu się ta jedna osoba znudzi, bo przecież trzeba patrzeć na jej brudne majtki i skarpetki. Na co przyszła panna młoda stwierdziła, że ona już mieszka ze swoim przyszłym mężem i nie raz już widziała porozrzucane po pokoju brudy i na tym między innymi właśnie polega miłość, że te brudy się sprząta.
Chyba jasno się wyraziłam, że w naszych towarzyszach podróży najbardziej zirytowało mnie stereotypowe patrzenie na relacje damsko-męskie. 
Prawdę mówiąc, wybuchła taka awantura, że ludzie z zewnątrz przyszli nas uciszać.
Ale umówmy się, że niekonwencjonalna osoba wymagała niekonwencjonalnego wieczoru panieńskiego w niekonwencjonalnej oprawie i z niekonwencjonalnymi atrakcjami ;)
Na koniec dodam, że co było w Tatrach, to zostaje w Tatrach 😜

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rękopis znaleziony w starych dokumentach

Zabawne jakie rzeczy można znaleźć wśród starych szpargałów, do których nikt normalny nie przywiązuje żadnej wagi. Można znaleźć na przykład taki kawalerski krzyż odrodzenia Polski. Niby nic nadzwyczajnego, bo przecież górnikom nadawano takie odznaczenia zawsze po 30 latach pracy i dlatego nazywany był orderem chlebowym, z racji tego że dawał on prawo do specjalnych dodatków do emerytury. Nie zmienia to jednak faktu, że moja babcia, kiedy mój dziadek przyniósł ten krzyż, wzniosła podobno oczy do nieba wzdychając: "Kolejny krzyż. A coś do tego dostałeś jeszcze?", na co mój dziadek odparł z zadowoleniem "Dyplom", nie rozumiejąc pewnie w ogóle nastawienia babci. No ale co jeszcze można znaleźć w takich szpargałach. Można znaleźć jeszcze świadectwa szkolne dziadków, które raczej nie odznaczały się wybitnymi osiągnięciami, co jednak nie przeszkodziło dziadkom w zrobieniu kariery zawodowej. Można znaleźć również świadectwa różnych działań hobbystycznych dziadkó...

O uprzejmości, życzliwości i dobrym wychowaniu słów kilka

Może na początek wprowadźmy definicję słowa "uprzejmość". Moja ulubiona definicja tego słowa (już nie pamiętam, gdzie ją wyczytałam) mówi o tym, że jest to postawa szacunku, życzliwości i taktu wobec innych osób, przejawiająca się w zachowaniu, mowie i gestach. Jest to cecha charakteru, która pozwala na nawiązywanie i utrzymywanie dobrych relacji z innymi ludźmi. Podstawowymi elementami uprzejmości są szacunek dla innych osób i ich odczuć, życzliwość i gotowość do pomocy, takt i umiejętność unikania konfliktów, a także umiejętność słuchania i zrozumienia innych oraz stosowanie grzecznościowych form i zwrotów. Odkąd pamiętam, zawsze zwracano mi uwagę na dobre maniery. Problem polegał na tym, że kiedy zachowywałam się zgodnie z tymi normami, często byłam przedrzeźniana i wyśmiewana, że jestem zbyt "ugrzeczniona" i "miła". Często też z tego powodu byłam, że tak powiem "zlewana". Kiedy mówiłam otwarcie, że czyjeś zachowanie mi nie odpowiada i że nie ...

Najmłodsza wyborczyni Janusza Korwina-Mikkego

  Najmłodszą wyborczynią Janusza Korwin-Mikkego w 2000 roku byłam ja. Gdybym teraz spotkała siebie osiemnastoletnią, potrząsnęłabym sobą i powiedziałabym jasno i wyraźnie. Sabrina, to, że teraz nie odróżniasz jeszcze poglądów liberalnych od konserwatywnych i wszyscy wokół Ciebie odżegnują się od Lewicy, bo Lewica to "stare, czerwone komuchy", to wcale nie znaczy, że musisz koniecznie zagłosować na szefa ówczesnej Unii Polityki Realnej, z którego światopoglądem nawet teraz się zupełnie nie zgadzasz. Nawet jeśli sama jeszcze o tym nie wiesz. Nawet jeśli otoczona jesteś ludźmi, którzy teraz za słuszne uważają prywatyzację służby zdrowia, edukacji i likwidację podatków, bo dzięki temu benzyna zamiast 3 złotych będzie kosztować 70 groszy (no bo przecież VAT i akcyza to zwykła kradzież, a wszyscy politycy to złodzieje). Wolny rynek przede wszystkim. W tamtym czasie nie było jeszcze powszechnego dostępu do Internetu, gdzie można by za pomocą takiego Latarnika wyborczego sprawdzić, d...