Tym razem zacznę agresywnie od pewnej autentycznej historyjki, która przydarzyła mi się osobiście w zeszłym roku, a która pozostawiła po sobie okropny posmak goryczy, który to smak uwielbiała (i pewnie nadal uwielbia) główna bohaterka tejże anegdotki. (Jest naukowo udowodnionym, że osoby, które lubią gorzki smak, mają skłonności psychopatyczne - więc jeśli takie skłonności objawiają się okazywaniem pogardy w sposób obnażający przy okazji własną ignorancję i niedouczenie, to myślę, że główna bohaterka jest tego najlepszym przykładem). No więc w zeszłym roku zmieniłam pracę. Wiedziałam, że to korpora, ale przecież skoro raz, dwa, trzy trafiło się w takim miejscu na pewnych siebie nieuków, to nie można tego rozciągać od razu na całą grupę zawodową. No cóż... Mój pierwszy dzień w pracy. Przełożony przedstawia mnie zespołowi i prosi jedną z nowych "koleżanek" (nota bene jakąś "seniorkę reportingową", więc wydawałoby się osobę kompetentną), aby pokazał...